Bajkami o Arctodusie - Wielkim Tłustym Misiu zjadającym niegrzeczne dzieci, straszyły już matki pierwszych ludzi w Plejstocenie, te same co rzucały w dinozaury kamieniami, aby je odgonić od pół uprawnych kapusty i kukurydzy. Teraz Wielki Miś o krótkim pysiolku powrócił - na szczęście nikogo nie straszy, lecz kusi delikatnością i pomrukiem!
Tradycyjnie na wstępie pozwolę sobie na krótkie przeprosiny - w świecie fatbajków dzieje się tyle, że normalnie przeoczyłem zeszłorocznego niusa o tym całkowicie nowym fatbajku, jaki powstał w stajni OTSO. [Owszem, to jest sarkazm :) ]
Tak, tak, to ci sami goście co wyprodukowali prawdopodobnie jeden z lepiej dopracowanych tłustych jednośladów z polskim akcentem - czyli rowerowy "kombajn" Otso Voytek! Jakież to jednak budujące, że w coraz bardziej kurczącym się świecie tłustego koła są jesze wizjonerzy, marzyciele, którzy na przekór gryzipiórkom i malkontentom wprowadzają do obiegu nowy model, zamiast po raz kolejny zmienić kolor ramy.
Wracając do sedna, tudzież do gawry - Otso Arctodus, to potężna, chromo-molibdenowa "stalówka", a więc rower z duszą, tu: duszą prawdopodobnie największego niedźwiadka jaki kiedykolwiek stąpał po Ziemi w czasach bardzo zamierzchłych, starszych niż Edyta Górniak. Tym razem, projektantom nie przyświecało ściganie się i jak najniższa waga. Wręcz przeciwnie - Arctodus ma być tym, "co misie lubią najbardziej" - powrotem do fatbajkowych korzeni - bezkompromisową stabilnością i bezproblemowym "unoszeniem się" nad dołami, górami błota, śniegiem. Tyle reklama...ale Otso pokazuje, że nie tylko dobrze reklamuje swoje rowery, lecz całkiem nieźle je projektuje i produkuje.
Stalowa rama będzie spędzać sen z oczu wielu z Nas, którzy lubują się w sprzęcie posiadającym to "coś" - co odróżnia go na tle amelinum i karbonu. W "delikatnie" panzernych trójkątach zaimplementowano rozwiązania technologiczne typowe dla nowoczesnych maszyn oraz te charakterystyczne dla marki Otso. Otóż znajdziecie na pokładzie przestawne haki tylnego widelca - jako tzw. "tuning chip". Dzięki "prostemu" przestawieniu położenia tychże, można regulować bazę kół o +/- 20mm, wysokość środka suportu o 4mm, kąt główki ramy zmienić o 0.5 stopnia. Niby nie wiele, ale w ogólnym rozrachunku, Arctodus może pokazać nie jedno oblicze.
Jeśli do całości dołożycie także korektę geometrii pod widelec amortyzowany o skoku 120mm, np. Wren, lub Manitou Mastodon, to otrzymujecie sprzęt o naprawdę sporej wszechstronności. Domyślnie, Otso Arctodus posiada sztywny widelec, specjalnie wyprodukowany pod wyżej podane parametry. Geometrią misia, można pobawić się jeszcze mocniej - główka ramy zaprojektowana pod montaż sterów Wolf Tooth Geoshift Angle, które potrafią zmienić kąt główki o -/+ 1 lub 2 stopnie, w zakresie od płaskich 66.5 do 70.5 st. I to nadal nie wszystko!
Geometria Dużego Niebieskiego Misia - as follows:
Arctodus jest jednym z niewielu fatbajków, który łyknie bez problemu 5 calowe kapcie, nieoficjalnie miejsca wystarczy na gumy 5.25 z tyłu oraz aż 5.4" z przodu. Bez problemu także upchniecie większe koła 27.5x4,5". Domyślnie całość jest zoptymalizowana pod nieco węższe papucie 26x4.8". Dodatkowego smaczku niech doda także fakt, że powyższa pojemność ramy nie zmienia się na niekorzyść w chwili przestawienia haków tylnego koła.
Dopieszczeniem miłośników tłuściochów jest także zapewnienie producenta, iż Otso Arctodus jest obecnie jedyną ramą na rynku, która bez problemu obsługuje napędy 12 rzędowe - czytaj: łańcuch nie obciera o najszersze opony i to przy przedniej zębatce 36T!!!. Wisienką na torcie jest także "kaczy faktor", czyli po naszemu Q-Factor. Projektantom udało się go utrzymać w ryzach i przy mufie suportu BSA 100mm, wynosi TYLKO 205mm. Warunkiem jest zastosowanie korb RACE Face Aeffect. Jakim cudem udało się utrzymanie w ryzach powyższych parametrów? Ponoć ten "cud" to 5mm offest tylnej piasty 197x12 na lewą stronę,
Jak przystało na konstrukcję A.D 2023, Arctodus jest gotów na montaż droppera, z wewnętrznym prowadzeniem przewodu w rurze podsiodłowej. Zdrowym rozwiązaniem wydaje się także puszczenie cięgna przerzutki w pełnym pancerzu oraz przewodów hamulcowych na zewnątrz ramy.
Skoro Arctodus ma być wszędołazem - to nie mogło zabraknąć właściwej ilości gniazd umożliwiających montaż "gabarytów". Zatem, po wewnętrznej stronie dolnej rury oraz na obu lagach widelca, znajdziecie komplet 3 gniazd typu "any-cage". Oprócz tego standardowo, podwójne gniazda "bidonowe" na podsiodłówce oraz po zewnętrznej stronie dolnej rury - w okolicy suportu. Naturalnie, nie pominięto typowych gniazd pod bagażnik.
Rama dostępna będzie w dwóch wersjach kolorystycznych - arktyczno niebieskim z fioletowymi akcentami oraz czarnej z srebrnymi wstawkami. No i cena....Dżentelmeni o tej rzadko rozmawiają, ale niech będzie. Kompletne rowery to wydatek zaczynajacy się od 2590USD zaś goła rama to wydatek 1400USD.....plus wszystkie cła i podatki.
Osobiście uważam, że to jeden z piękniejszych "seryjnych" fatów jakie pojawiły się na przestrzeni ostatnich kilku sezonów. Może kiedyś....jak dzieci odchowam, to sobie zatańczę z dużym Niebieskim Misiem.
Michał Śmieszek
Wszystkie zdjęcia: Otso Cycles (dzięki uprzejmości Bikerumor.com)
